W nocy z 16 na 17 lipca niebo nad Rzeszowem przyciągnęło spojrzenia wielu mieszkańców, którzy z zachwytem obserwowali niezwykły widok – księżyc o intensywnym, pomarańczowym zabarwieniu. To zjawisko, choć może wydawać się tajemnicze i niecodzienne, ma swoje całkowicie naturalne wyjaśnienie i stanowi piękny przykład współdziałania zjawisk atmosferycznych i astronomicznych.
Na załączonym zdjęciu, wykonanym właśnie tej nocy, widzimy Księżyc w fazie garbatego rosnącego (tuż przed pełnią). Jego tarcza pokryta jest wyraźnymi kraterami i pasmami, a dominujący, ciepły odcień pomarańczy nadaje mu nieco baśniowego, wręcz surrealistycznego charakteru. Kolor ten nie wynika z samej powierzchni Księżyca, ale z warunków panujących w atmosferze ziemskiej – to efekt rozpraszania światła.
Gdy Księżyc znajduje się nisko nad horyzontem – jak to miało miejsce tej nocy – jego światło przechodzi przez grubszą warstwę atmosfery, co sprawia, że krótsze fale świetlne (np. niebieskie) są rozpraszane, a dłuższe (czerwone i pomarańczowe) docierają do naszych oczu. Jest to dokładnie ten sam mechanizm, który sprawia, że zachody i wschody słońca są tak intensywnie kolorowe. Dodatkowo, drobiny pyłu, wilgoci lub zanieczyszczeń w powietrzu mogą jeszcze pogłębić ciepłą barwę księżycowej tarczy.

Zjawisko to nie jest rzadkością, ale nie zawsze udaje się je uchwycić w tak spektakularny sposób. Czyste niebo, odpowiednia pora i dobrze dobrane ustawienia aparatu sprawiły, że fotografia wykonana w Rzeszowie doskonale oddaje piękno tej chwili. Widać na niej również szczegóły powierzchni Księżyca – kratery, morza księżycowe oraz strefę terminatora, czyli granicę pomiędzy częścią oświetloną a pogrążoną w ciemności.
Warto wspomnieć, że niektóre osoby błędnie nazywają taki widok „krwawym Księżycem”. Tymczasem termin ten zarezerwowany jest dla zaćmienia Księżyca, kiedy cień Ziemi całkowicie zakrywa jego tarczę i nadaje jej głęboko czerwony kolor. W przypadku obserwowanego zjawiska mamy do czynienia z tzw. „efektem atmosferycznym”, nie zaś z żadnym zaćmieniem.
Dla wielu mieszkańców Rzeszowa to była wyjątkowa okazja, by na chwilę zatrzymać się w codziennym biegu i spojrzeć w niebo. Natura, jak zwykle, potrafi zaskoczyć swoją prostą, ale poruszającą urodą. Nocny spacer czy nawet szybkie spojrzenie przez okno w stronę nieba – to czasem wystarczy, by poczuć się częścią czegoś większego.
Fot. Waldemar Wieczorek














